Żyjąc na tym świecie już kilkanaście lat ciągle utwierdzam
się w przekonaniu, że otaczają nas fałszywi ludzi. To smutne. Gdy tak naprawdę
potrzebujemy pomocy nikogo przy nas nie ma. Wszyscy nasi „pseudo” przyjaciele
odwracają się. Uznają, że nasze „nic nie warte sprawy” to przecież pestka. Nie
da się ukryć, że wtedy ich najbardziej potrzebujemy. Tragedie, sprawy rodzinne,
z którymi sami sobie nie poradzimy, a ludzi, którym zaufaliśmy przy nas nie ma.
Dlaczego? Właśnie, dlaczego?
Pojawiają się wtedy, kiedy to ich spotkała krzywda np. rzucił chłopak – o ile można to tak nazwać. Bo związek trwający tydzień to cholera za przeproszeniem NIC. Zarazem nagle oczekują współczucia, ale nie pomyśleli o tym, że kiedyś MY tego potrzebowaliśmy.
Pamiętam jak dziś, to było kilka miesięcy temu. Telefon. Cisza. Śmierć. Zniknięcie.. Parę klatek z życia. I czy ktoś się zapytał jak się czuję ?
Nie jestem osobą, po której widać, że coś jest nie tak. Takie osoby mają najgorzej, bo kiedyś wybuchną ze zdwojoną siłą. Nauczyłam się wszystko tłumić w sobie. Co raz częściej stwierdzam że może to i dobrze.
Przechodzimy z jednego poziomu nauki do drugiego, załóżmy z gimnazjum do liceum. Poznajemy dużo nowych znajomych. Z czasem wiemy, komu możemy zaufać, kto jest warty naszej uwagi, z kim się doskonale rozumiemy. Nadal w głębi nas mamy pewne obawy, taka jest natura człowieka. Każdy przecież z nas tak ma, no chyba, że nie ma uczuć.
Ale patrząc na to z innej perspektywy, garstka „wspaniałych” jest gdzieś obok nas. Dzięki NIM codziennie mamy nowe wspomnienia, na nowo się śmiejemy, na nowo przeżywamy dzień.
Jak to przypada na 1 kwietnia, dzisiaj jest prima aprilis. Oszukaliście kogoś, czy może ktoś was oszukał ? :))
Pojawiają się wtedy, kiedy to ich spotkała krzywda np. rzucił chłopak – o ile można to tak nazwać. Bo związek trwający tydzień to cholera za przeproszeniem NIC. Zarazem nagle oczekują współczucia, ale nie pomyśleli o tym, że kiedyś MY tego potrzebowaliśmy.
Pamiętam jak dziś, to było kilka miesięcy temu. Telefon. Cisza. Śmierć. Zniknięcie.. Parę klatek z życia. I czy ktoś się zapytał jak się czuję ?
Nie jestem osobą, po której widać, że coś jest nie tak. Takie osoby mają najgorzej, bo kiedyś wybuchną ze zdwojoną siłą. Nauczyłam się wszystko tłumić w sobie. Co raz częściej stwierdzam że może to i dobrze.
Przechodzimy z jednego poziomu nauki do drugiego, załóżmy z gimnazjum do liceum. Poznajemy dużo nowych znajomych. Z czasem wiemy, komu możemy zaufać, kto jest warty naszej uwagi, z kim się doskonale rozumiemy. Nadal w głębi nas mamy pewne obawy, taka jest natura człowieka. Każdy przecież z nas tak ma, no chyba, że nie ma uczuć.
Ale patrząc na to z innej perspektywy, garstka „wspaniałych” jest gdzieś obok nas. Dzięki NIM codziennie mamy nowe wspomnienia, na nowo się śmiejemy, na nowo przeżywamy dzień.
Jak to przypada na 1 kwietnia, dzisiaj jest prima aprilis. Oszukaliście kogoś, czy może ktoś was oszukał ? :))
No oszukalam juz kilka osob hehe;)
OdpowiedzUsuńzgadzam się ze wpisem...niestety tak jest. My robimy dla innych prawie wszystko a gdy potrzebujemy trochę pomocy to musimy liczyć na siebie
OdpowiedzUsuńten post jest bardzo prawdziwy, niestety ale tak to właśnie wygląda. może poobserwujemy ? pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa kilka osób już oszukałam prima aprilisowym żartem XD
OdpowiedzUsuńsama prawda.. niestety;)
OdpowiedzUsuńPiękne i niestety prawdziwe :|
OdpowiedzUsuń:)
sama prawda . No ja jeszcze nie zdążyłam :>
OdpowiedzUsuńdziękuję za ciepłe słowa ;)
OdpowiedzUsuńmnie nie udało się nikogo oszukać.
jeszcze :D
najgorsze w tym wszystkim jest to, że tych fałszywych jest corazm więcej. ;/
no, niestety zostalam juz oszukana ;d ;c
OdpowiedzUsuńz koleżanka oszukałyśmy cały rok ze jutro mamy zajęcia z najgorszym profesorem i wszyscy wyskoczyli z łózek i zaczeli robić prace
OdpowiedzUsuńhmmm...interesujący post...kiedyś ufałam i byłam bardzo naiwna,zostałam kilka razy oszukana i to tak porządnie dlatego teraz nie umie nikomu zaufać. Tak trochę potrafię,ale żeby otworzyć się sama to na pewno nie:(
OdpowiedzUsuńChyba trzeba sobie samemu radzić ze swoimi problemami..
Trzymaj się:)
pozdrawiam:)
ja jeszcze nikogo nie nabrałam :D
OdpowiedzUsuńjaki prawdziwy ten post. skąd ja znam tych fałszywych ludzi. wokół mnie jest ich masa ;C
OdpowiedzUsuńja jeszcze nikogo nie nabrałam. ale to się może zmienić :D
ja nikogo nie naabrałam - póki co.;)
OdpowiedzUsuńa mnie już kilka osób próbowało, ale się nie daałam.;)
ten post to sama prawda..niestety.
Twój blog jest niesamowity. Czytając go czuje się inaczej, hipnotyzujesz mnie. Teraz już wiem, że muszę codziennie do Ciebie zaglądać, bo twój blog jest naprawdę wyjątkowy!
OdpowiedzUsuńja juz nabralam :)
OdpowiedzUsuńi masz racje to cholernie smutne.
ale nie jestesmy w stanie nic zrobic..
pozdrawiam.
;)
OdpowiedzUsuńświat jest przesiąknięty fałszem i tego się nie wypleni ;(
OdpowiedzUsuńMnie chłopak tak nastraszył... Boże, myślałam, ze go pulpetami, które jadł zaraz zbombarduję ;P
OdpowiedzUsuńNic w sobie nie tłumię, jak trzeba wybucham, jak trzeba płacze, śmieję się, zamartwiam, zdrowiej mi z tym.
Mega blog *.*
OdpowiedzUsuńMasz bardzo wciągające posty ;3
Zapraszam do siebie ;3
Może obserwujemy ? ;>
uwielbiam Twój blog! muszę przyznać, że niedługo go znam, ale bardzo polubiłam. wreszcie coś wartościowego :) dokładnie, cały ten świat to jeden wielki fałsz. trudno teraz o prawdziwych przyjaciół. tak trudno ich znaleźć...
OdpowiedzUsuńobserwuję, pozdrawiam i zapraszam do mnie! :>
;)
OdpowiedzUsuńRównież tłumię w sobie emocje -.-
OdpowiedzUsuńZapraszam.
przez cały dzień wszystkich nabierałam i jak zwykle mi sie to udawało . :))
OdpowiedzUsuńtak, zostałem:( xDD
OdpowiedzUsuń