Minęły dwa dni szkoły.. a tu proszę.. czuję się jakby przeminął co najmniej tydzień. Niedawno chciałam tam wracać, a teraz ta szara monotonność mnie przytłacza. Rzeczywistość bywa nieubłagana.
Jejku zamarzam.. -15 rano, żeby to cholera. Gdyby były ferie, to nosa bym nie wystawiła, a tak.. weź tu człowieku idź w takie zimne poranki. Szalik po sam nos.. czapka na uszy.. rękawiczki.. kozaki.. - ot co teraz najbardziej preferuje :)) A u was do ilu spada poniżej 0 ? :)