środa, 25 lipca 2012

Recenzja: Zawsze przy mnie stój

Margot to główna bohaterka powieści Zawsze przy mniej stój autorstwa Carolyn Jess-Cooke. Kobieta umiera, lecz po śmierci powraca na Ziemię jako swój Anioł Stróż o imieniu Ruth. Jest to możliwe dlatego, że dla aniołów nie istnieje czas. Dostaje tym samym możliwość szerszego spojrzenia na swoje życie, jednocześnie też może podjąć próbę zmiany mniej lub bardziej tragicznych wydarzeń w życiu swojej podopiecznej. Ruth rozpaczliwie próbuje chronić Margot przed podejmowaniem błędnych decyzji, wpływem nieprzyjaznych jej osób i krzywdą, jaką wyrządzi bliskim.
Powieść można taktować nie tylko jako wciągającą, smutną lekturę, ale też jako książkę skłaniającą do chwili zastanowienia i refleksji. Zawsze przy mnie stój zwraca uwagę na to, że wygląd naszego życia zależy w głównej mierze od nas samych i podejmowanych przez nas decyzji. Obrazuje, jaką wagę mają niektóre z naszych postanowień i przypomina, że swym zachowaniem wpływamy nie tylko na siebie, ale też na innych ludzi.


(źródło: http://ksiazki.polter.pl/Zawsze-przy-mnie-stoj-Carolyn-Jess-Cooke-c24543)


Jest to niewątpliwie moja ulubiona książka. Godna przeczytania :)



A u mnie? Straaaasznie gorąco! Już nie chcę 33 stopni ;( Pojadę do Grenlandii! Taki priorytecik :))

piątek, 20 lipca 2012

DWUDZIESTEGO lipca


Jest cholernie zimno, pada - jednym słowem pogoda do DE. W czasie dziesięciu miesięcy trwania szkoły była o wiele, wiele ładniejsza! To nie fer!
Czy tylko na wybrzeżu pada, czy może u Was też ? :)

Niestety, dzisiaj dołożyłam kolejną świeczkę na moim torcie :) To zdecydowanie za szybko minęło!
Życzę miłego dnia wszystkim i lecę zrobić obiad :))


środa, 18 lipca 2012

Z książką w świat.


Z książką w świat.

„Czytaj dzieciom 20 minut dziennie, codziennie” – od takich słów zaczyna się dobrze nam znana reklama. Jeszcze kilka miesięcy temu hasło to było naszym motywem przewodnim. Nieomal w każdej rozgłośni radiowej, na każdym kanale telewizyjnym i w prasie mogliśmy zetknąć się z tym. Jak widać, teraz zabrakło kontynuacji. Być może był to dobry slogan zachęcający zarówno rodziców, jak i dzieci do częstszego czytania, co zdarza się nadzwyczaj rzadko.

Żyjemy w XXI wieku, w czasach rewolucji „zabieganej”. Od najmłodszych lat zasiadamy całodziennie przed telewizorem oglądając bajki. Teraźniejsze opierają się głównie na bójkach i zabijaniu, wywierając ogromne zainteresowanie i odzwierciedlenie w świecie realnym. Nie byłoby tyle zastrzeżeń gdyby, chociaż w paru procentach przypominały te Walta Disneya, które zarówno bawiły, jak i uczyły, kreując naszą wyobraźnię. A to pamiętają nieliczni.

Dzisiaj książka to jednak pojęcie względne. Większość młodzieży ma styczność wyłącznie w szkole i to z podręcznikami szkolnymi, które bądź, co bądź zmieniają się wraz z podstawą programową. Ale czy teraz w dobie internetu sięgają po nie? Otóż nie. Istniejąca, popularna wyszukiwarka Google i Encyklopedia powszechna Wikipedia – to jedno z wszechobecnych źródeł wiedzy. Nie mówię, że nie powinniśmy z nich korzystać, ale jednak papierowa wersja to jest coś niezastąpionego.

Pomyślmy o korzyściach, z jakich możemy czerpać na wyciągnięcie ręki. Teraźniejszy szerzący się analfabetyzm to nie wynik, jak to niektórzy określają „choroby”, tylko braku zainteresowania czytaniem. Również, co do ortografii zostawia wiele do życzenia. Żadne regułki nie zastąpią swoistych lektur, których nie umiemy docenić.

Popatrzmy na nasze zakurzone egzemplarze i zastanówmy się, kiedy ostatnio sięgnęliśmy po nie, by móc wciągnąć się w wir przygody.


źródło:kochamksiazki.pl

I.G.


sobota, 14 lipca 2012

Złoci Siatkarze, srebrny Wimbledon, czyli dobra passa Polaków.


Złoci Siatkarze, srebrny Wimbledon, czyli dobra passa Polaków.

Po Euro został nam tylko niesmak, być może żal, że reprezentacja nie spełniła do końca naszych oczekiwań. Teoretycznie mieliśmy łatwą grupę, jak to niektórzy uznali „grupę śmiechu”, przeciwników, jakich moglibyśmy sobie wymarzyć i przede wszystkim wsparcie od nas, kibiców. Zapowiadało się obiecująco, wszystko dopięte na ostatni guzik, szczegółowo dopracowane, łącznie z taktyką, o której mówiono, że wyjdziemy z grupy, a byli i tacy, co o finale. Wraz z pierwszym dotknięciem murawy, odśpiewaniem hymnu narodowego i gwizdkiem trzymaliśmy kciuki bez względu jak to się potoczy. Dowcipnisie ( a takowi się znaleźli ) śmiali się, że pierwszy mecz potoczy się o otwarcie, drugi o wszystko, a trzeci o honor. Owszem, tak stało się i teraz. Ale nie ma, co tego rozdmuchiwać, to już przeszłość, nadzwyczaj gorzka. Całą kumulację złości wylaliśmy na byłego już trenera Franciszka Smudę, który zrobił wszystko, co w jego mocy, by jak najlepiej przygotować kadrę. Krótko mówiąc: mieliśmy wszystko, stało się tak jak zawsze.

Od niedawna możemy poszczycić się złotą wygraną naszych siatkarzy w Mistrzostwach Świata. Znajdowaliśmy się w niebywale ciężkiej grupie gdzie Brazylia i Kuba – kolejno mistrz i wicemistrz byli faworytami. Dzięki determinacji i ciężkiej pracy naszych chłopaków dokonali rzeczy nadzwyczajnych, pokonując tym samym wielkie potęgi m.in. Bułgarię i jak wcześniej wspomniałam, Kubańczyków i Brazylijczyków. Pokładaliśmy w nich całą nadzieję i nie zawiedliśmy się. Doszli tam, gdzie dojść powinni, takie mieli ambicje i odnieśli sukces, sprawiając przyjemność nam, kibicom i sobie. Takim przykładem, jednym z wielu, jest finał, gdzie powaliliśmy na kolana USA 3:0. Z pewnością każdy wiernie śledził to przed telewizorem i być może widział, z jaką ulgą odetchnęli, kiedy piłka spadła na stronę rywala i zdobyliśmy ten upragniony, ostatni punkt. Oprócz tego czterech podopiecznych Andrea Anastasiego zdobyło nagrody indywidualne: najlepszym atakującym został Zbigniew Bartman, blokującym - Marcin Możdżonek, libero - Krzysztof Ignaczak, a najlepszym siatkarzem - Bartosz Kurek.



źródło: przeglądsportowy.pl



Uwagę warto również skupić na Agnieszce Radwańskiej, która pomknęła do finału jak rakieta. Wyeliminowała zagranicznych faworytów, w ćwierćfinale Marię Kirilenko i półfinale Angelique Kerber. „Isia” nie pokonała Sereny Williams, ale od teraz znajduje się na drugim miejscu rankingu WTA. Warto dodać, że Agnieszka została powołana, jako pierwsza kobieta, chorążym reprezentacji na otwarciu igrzysk w Londynie, które rozpoczną się 27 lipca.


źródło: gwizdek24.se.pl

Z ręką na sercu możemy głośno powiedzieć, że Reprezentanci Polscy są nieprzezwyciężeni i z pewnością głodni kolejnych medali.


I.G.

Obiecałam, więc wstawiam. Artykuł opublikowany: http://polityka.e-magnes.pl/comment.php?comment.news.1122&co=4&id=1122 - mam nadzieję, że się podoba :)

Pogoda jest do De. Nie wybierajcie się nad morze! Leje i wieje ;(

Wielkie dzięki za komentarze, obserwowane i odwiedzających :)

piątek, 13 lipca 2012

COCA-cola

Dwa tygodnie temu minęło pół roku od powstania tego bloga. Kiedy zaczynałam byłam praktycznie bez pomysłu, bez pasji, bez natchnienia, bez ambicji, krótko mówiąc „goła i wesoła”. Przez całe moje życie nie zmieniło się tyle, co przez sześć miesięcy. Zapanowały u mnie korzystne zmiany. Wcześniej nie pomyślałabym o tym, że mogę mieć: „kogoś”, kto czyta moje wypociny, a już o komentowaniu – nie myślałam.
To było i w dalszym ciągu jest coś nowego, ciągle poznaję nowe osoby, a Oni poznają mnie.
Z dobrze znanej mi zasady, jedną znajomą osobą, która wiedziała o istnieniu strony była, Kazecia, którą serdecznie pozdrawiam.
Przewróćmy kartki z kalendarza i cofnijmy się w czasie..
Jest 25 stycznia. Zimowy wieczór, - 25 stopni. Za oknem biały puch pokrywający całą powierzchnię ziemi. Znudzona przeglądaniem stron internetowych natykam się niespodziewanie na blogspota. Pochłonięta czytaniem i po przewertowaniu innych blogów wpadam na pomysł założenia własnego. Niestety, po przespanej nocy szybko stwierdzam, że to nie jest dobre. Pięć argumentów za i przeciw, wszystko pryska tak szybko jak powstało. Długo biłam się z myślami, aż w końcu spróbowałam i jestem z WAMI do dzisiaj i będę jeszcze dłuuugo :))


A propos.. Czy to nie jest zabawne jak media wykorzystują stworzone przez kogoś „logo”? Dla mnie cholernie jest. Zrobiłam „logo”, wysłałam na konkurs ogólnopolski, nic nie wygrałam, nie zostałam nawet powiadomiona, spoglądam dzisiaj na reklamę badań profilaktycznych i proszę.. Jest tam mój „znaczek” dość duży – czyli to co ja wykreowałam. Zajebiście – za przeproszeniem. A prawa autorskie to gdzie są ? Mogli chociaż podpisać, kur..na.









Z chwilą pisania tego posta mam: 4,987 odwiedzających - zobaczymy ile się zmieni do jutra :)

czwartek, 12 lipca 2012

dwuNASTEGO


A więc..

Witam was z całkiem nowym, odświeżonym blogiem, mam nadzieję, że się podoba :)
Artykuł napisany, wysłany, mam już parę pomysłów na inne, więc zaraz zabieram się do realizacji :)
Po publikacji, zatwierdzeniu i jakiejkolwiek korekcie, wstawię do poczytania :)
I polecam: iglaszyte.pl - przez pół dnia się śmiałam ^^





wtorek, 10 lipca 2012

Dziesiątego LIPCA


Począwszy od 1 lipca niestety pogoda nie jest pobłażliwa. Większość z NAS miała nadzieje na upalną, słoneczną pogodę w dobrym towarzystwie, wyginając się na piaszczystej plaży popijając drinki z palemką. Nie no żartuję. Co do pierwszego członu zdania jestem zawiedziona, mimo, że gdzieniegdzie przebłyski słońca są ale przydałaby się 40 stopniowa temperatura.
Wiele osób zazdrości mi mieszkania nad morzem, ale z czasem człowiekowi się nadzwyczaj nudzi. Nie dziwię się, kiedy mówią, że ludzi znad morza ciągnie w góry, mijanie całodziennie otwartych knajpek, tłum ludzi mknących w stronę plaży, zajadających lody jest monotonne. Teraz wydaje mi się, iż za bardzo narzekam :)


Za parę dni nastąpi długo oczekująca zmiana, bo wybieram się na osiemnastkę do kuzyna. To będzie 4 - 5 h ciągłej, męczącej podróży (a podobno S3 zakorkowana?). Ponad 6 lat nie odwiedzałam tamtych stron – dziwne, a prawdziwe. Teraz zasadniczym pytaniem będzie: „W co ja mam się ubrać ?”. Szczerze mówiąc nienawidzę takich rodzinnych spędów, gdzie, co chwilę ktoś pyta o szkołę, o chłopaków, sprawy prywatne. Duże grono, dużo pytań.

A ! i bym zapomniała:





Planuję zmienić coś na blogu, być może tło, nagłówek, ale to niebawem :) I zabieram się do artykułu :)

poniedziałek, 2 lipca 2012

DZISIAJ


Upragniony dzień. Upragniona pogoda. Upragniony odpoczynek. Bo o czym człowiek marzy przez 10 miesięcy solidnej ( żeby nie powiedzieć pracy ) roboty ?
Oczywiście plaża, słońce, szum morza. Tego potrzebowałam by usiąść w wygodnym fotelu zakopana w stercie gazet lub z dobrą książką. Niestety ta sielanka nie potrwa długo. Zaraz będę zabierała się do malowania domu, sprzątania, pisania artykułów.
Pisałam tą notkę 30 czerwca ( oczywiście zasnęłam dwa razy nad nią ) i nie mogę uwierzyć w to jak wszystko ‘dosłownie i w przenośni’ pędzi. Niedawno wstawałam, zaraz będę się kładła spać..

Piękny widok za oknem. Zachmurzone niebo, wskazujące na opady bądź burzę. Przede mną herbata z cytryną, Newsweek, Uważam Rze, Gazeta Wyborcza. Podobno człowiek na stare lata zaczyna się interesować wszystkim dookoła, by znaleźć odpowiednią drogę. Tak mam i ja. Nie chcę nic mówić, ale chyba TERAZ robię to, co najbardziej kocham. Piłka nożna, sport, pisanie – wszystko w jednym.
Myślę, że każdy człowiek ma w życiu taki moment, iż wie, co mu sprawia największą radość, nie, to nie jest bzdura. Wszyscy przerabialiśmy coś w stylu: chcę być lekarzem, stomatologiem, piłkarzem, strażakiem – całe życie błądzimy.
Moi rodzice nie lubią, kiedy robię to, co lubię, co mi pasuje. Nie chwalą tego, wręcz przeciwnie – podcinają mi skrzydła. Kurcze..
W życiu obieramy drogę taką, jaką chcemy i z własnego doświadczenia wiem, że jeżeli się komuś narzuca coś wbrew jego woli to jest to, co najmniej męczące. Męczy się całe otoczenie, świat, ludzie – przede wszystkim MY sami.
Dzisiaj mój brat oznajmił, że za kilka lat będzie „wziętym” bramkarzem – niemiłosiernie cieszę się z tego i wierzę, że tak się stanie. Jeszcze tutaj będę się chwalić za kilka lat :))





Visca Hiszpania !


Gratuluję Hiszpanii po raz drugi zdobycia mistrzostwa Europy. Życzę im i trzeciego, czwartego, dziesiątego. Mimo, że ich Tici-taca często nudzi, nigdy nie zawodzi. W tym meczu zdecydowanie zdominowali Włochów na 4-0. Ceremonia zakończenia nieziemska, chociaż jak zwykle TVP1 nie pokazało końcówki.










Dobranoc :))