Jest piątek wieczór. Zgaduję: właśnie siedzisz na Blogspocie,
Facebooku, Twitterze, jakiś portalach plotkarskich, onecie bądź wp. Nudzisz
się, prawda?
Z pewnością chciałbyś/chciałabyś gdzieś wyjść, pójść na
imprezę - wybawić się za wszystkie czasy. A może po prostu odreagować ten
cholernie uciążliwy tydzień? Zgadałam?
W otchłani Twego pokoju leci ulubiona muzyka, oddaje taki nastrój,
jaki Tobie towarzyszy. Siedzisz podparty/a ręką i myślisz „o czym Ona pisze”, „skąd
to wie”? A może: „nie trafiła”. Czy myślałeś/aś nad tym ile czasu spędzasz nie
robiąc NIC? Może inaczej, nie wykorzystujesz go właściwie. Pomyśl co byś
zrobił/a do tej pory. Gdzie byś się znalazł/a? Byłbyś/byłabyś na koncercie
swojego ukochanego zespołu, na meczu, na Wyspach Karaibskich? Grecji? Barcelonie?
Warszawie? Wrocławiu? Nad morzem? W górach?
A Ty do tej pory tylko siedzisz i marudzisz, że nic nie
potrafisz, nie umiesz, nie masz odwagi, nie chce Ci się. To tylko słowa. Wiem,
że łatwiej jest powiedzieć niż zrobić. Ale uwierz to NIC TRUDNEGO! Wystarczy postawić
przed sobą cele. Spiąć 4 litery i zrobić to.
Załóżmy, że zbierasz pieniądze na koncert, po groszu, dwóch,
pięciu, złotówce. Nie uzbierasz tego od tak. Może wystarczy Ci miesiąc? Dwa?
Trzy? Rok? Kiedy tego dokonasz uwierz, że satysfakcja z tego co zrobiłeś/aś jest
ogromna i chcesz więcej. To cieszy podwójnie. Warto zrobić coś, o czym w tej
chwili marzysz, pragniesz. Nie zniechęcaj się. Uda Ci się. Wystarczy tylko chcieć..
Część trafiona. Tęsknię za dzieciństwem, gdy mieliśmy bramki zbite z desek, a siatką była stara sieć rybacka... Nie było komputerów, telefonów, wystarczył nam kawałek ziemi, kijek, kamień... Gdybyśmy wciąż tak się rozwijali, to teraz spełnialibyśmy swoje marzenia... Ale większość życia tracimy siedząc bezmyślnie przed kompem, telewizorem... Ja nie chcę tak żyć. Jeśli teraz jest tak, to ja współczuję ludziom, którzy będą żyli za... 50 lat, 100, a może i 1000... Choć nie wiem, czy ten świat tyle przetrwa. I kto go niszczy? Ludzie. Cholera. Ludzie...
OdpowiedzUsuńJa wczoraj to wlasnie chcialam taki fajny, leniwy, fejsbukowy wieczorek sobie zrobic :) pasowalo mi to :)
OdpowiedzUsuńU mnie też część trafiona ;))). Przyznaję ci racje. Większość ludzi siedzi bez celu myśląc: tego nie zrobię, tego też nie, tego nie potrafię. A wszystko idzie osiągnąć własnymi siłami! Trzeba tylko chcieć i to realizować <33
OdpowiedzUsuńhttp://deezee.pl/akcesoria/czapki/beanie_i_wanna_f_k_chuck_bass.html tutaj ją znajdziesz :)
OdpowiedzUsuńsony alfa 200
OdpowiedzUsuńFAJNY POST !
OdpowiedzUsuńTrafia do mnie na 100%
Ja właściwie piątkowego wieczoru przerabiałam szorty. :D Nie ma co tracić czasu na nic nie robienie. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny post.;)
OdpowiedzUsuńZe mną było troszkę inaczej. Bo byłam na mieście na zakupach, a później byłam zmęczona i poszłam spać.;)
http://w-pogonizamarzeniami.blogspot.com/
ja większość czasu spędzam na siedzeniu przy książkach i rozmyślaniu o tym, co będę robić, kiedy egzaminy miną.
OdpowiedzUsuń:O świetnie napisane :D ja zbieram na latanie(licencja PPL) i każdy banknot sprawia mi taką radość :D
OdpowiedzUsuńja w piątek bawiłam się na dyskotece:) wybawiłam się i wszystko odreagowałam, również dążę do wyznaczonych sobie celów!:) Bardzo motywujący wpis.
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz;) Pozdrawiam!
http://wbrewzasadoom.blogspot.com/
po Twoim profilowym poznaję, że już byłam kiedyś na tym blogu i wymieniałam z Tobą komentarze, hihi :)
OdpowiedzUsuńto, co napisałaś, u mnie odnosi się bardziej do soboty, niż do piątku, który (moim zdaniem) służy właśnie temu, aby się wychilloutować i odpocząć. nigdy nie lubiłam śmigać po całym dniu szkoły po klubach / pubach / kinach / gdziekolwiek.
jednak w 100% zgadzam się z tą częścią, którą można podsumować jednym zdaniem, zaczerpniętym od Chodakowskiej – "nic się samo nie wydarzy" :)
Trochę się zgadzam.
OdpowiedzUsuńAle ja i tak wiem że nie uzbieram kasy choćby nie wiem co...
zgadam się:) nic się samo nie stanie trzeba pomóc sobie:D
OdpowiedzUsuńzgadzam się z tobą, jednak to wszystko nie jest takie łatwe ;)
OdpowiedzUsuńcoś w tym jest:)
OdpowiedzUsuńRacja. Tylko siedzimy i narzekamy, zamiast samym coś zmienić. Dlatego ja oszczędzam kasę, żeby móc pojechać na mecz mojego ulubionego klubu ^^ Nie jest to takie tanie, bo muszę jeszcze dojechać, a to jest w Niemczech, ale mam nadzieję, że kiedyś uzbieram na tyle ;)
OdpowiedzUsuńSuper blog. Obserwujemy?
zgadłaś. ;x haha, nie zabiłabyś się! są bardzo wygodne i stabilne. :)
OdpowiedzUsuńPodzielam Twoje zdanie, lecz czasami człowiek ma już dość wszystkiego i zwyczajnie brak mu motywacji, nawet jeśli wskaże się mu drogę. Poza tym zgadłaś, prawie codziennie siedzę bez życia przed komputerem ;)
OdpowiedzUsuń